Wiecie jak to jest być zmuszanym do czegoś, czego
się nie chce? Pewnie nie. Ja niestety jestem w tym „doświadczona”. Trzy lata
temu rodzice zmusili mnie do ślubu. Miałam wtedy 16 lat. Według mnie to
nienormalne, ale moi rodzice uważali, że najważniejsza jest moja przyszłość.
Adam – bo tak ma na imię mój mąż – jest właścicielem sieci hoteli i restauracji
wysoko cenionych na świecie. Kiedy moi rodzice jeszcze żyli Adaś był bardzo
miły, uczuciowy. Jednak wszystko się zmieniło dwa lata temu. Moi rodzice
zaginęli, a ich ciała nadal nie zostały znalezione. Wtedy Adam zaczął być sobą.
Zmuszał mnie do seksu, ćpania, a jakby tego było mało bił mnie. Mój strach - to
właśnie z niego czerpał największą satysfakcję. Bałam się go bardziej niż
spotkania z najgroźniejszym gangiem w całej Europie – One Direction. Jednak
wraz ze strachem rosła nienawiść, a z nienawiścią moc, której nie byłam nigdy
świadoma. W równej linii z mocą szła jednak siła, która pozwoliła mi postawić
się Adamowi, gdy dopuścił się kolejnej zdrady. Nasza kłótnia była długa i
bardzo głośna. Uciszyła się dopiero wtedy kiedy uderzyłam go w twarz. Szybko
uciekłam do mojej siostry. Była jedyną mi bliską osobą. Elizabeth pomagała mi
przez cały ten czas odkąd wyszłam za Adama. Nigdy nie zaakceptowała faktu, że
to rodzice mnie do tego zmusili. W dniu naszego ślubu wyrzekła się ich, ale
tylko ich, mnie nie. Po dwóch tygodniach spędzonych u siostry dostałam
pierwszego sms’a od Adama. Oznajmił mi, że ucieka i mam go nie szukać. Ha …
Tchórz. Chciał wszystko przemyśleć. Czy moje życie w końcu nabierze kolorowych
barw?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz